„Aktion 1005” – niemiecka akcja zacierania zbrodni w Rozwadowie
Zdjęcie lotnicze amerykańskiego wywiadu US Army z września 1944 r. pokazujące przekopany teren po niemieckiej akcji (fot. Narodowe Archiwum USA, FK)
W 1944 roku w ramach tajnej niemieckiej akcji zacierania zbrodni o kryptonimie „Aktion 1005” do Rozwadowa wysłana została grupa, której zadaniem było zniszczenie rowu obozowego zawierającego 500 zwłok. Na tym terenie znajduje się dziś prowizoryczny parking, śmietniki oraz część cmentarza parafialnego z Mogiłą Zbiorową zamordowanych w egzekucjach w Rozwadowie i Charzewicach 19 i 20 października 1943 roku.
W 1942 roku do Niemców dotarło, że wiedza o licznych zbrodniach, które dokonują na ludności żydowskiej i mieszkańcach okupowanych krajów Europy, dociera także do Aliantów i jest skrupulatnie notowana. Niemcy zaczęli obwiać się, że w razie ewentualnej porażki będą musieli ponieść konsekwencje tych zbrodni. Niemcy rozumieli, że skala zbrodni obciąży też przyszłe pokolenia Niemców, więc podjęto starania by zniwelować pozostałe ślady masowych zbrodni.
Poza tym gigantyczna skala dokonywanych morderstw powodowała, że wszędzie były masowe groby, fetor rozkładających się ciał i zatrute wody gruntowe, które zaczęły tworzyć poważne problemy dla rasy Panów w wielu miejscowościach. Niemcy liczyli się też z tym, że jeśli przyspieszą rozstrzyganie tzw. „kwestii żydowskiej”, to problem będzie tylko jeszcze narastał.
Jeszcze tego samego roku Niemcy podjęli szereg decyzji w Berlinie by rozwiązać ten problem. Wkrótce w Ministerstwie Spraw Zagranicznych III Rzeszy powstały plany i powołany został zespół, którego zadaniem było przeprowadzenie eksperymentów mających wyłonić skuteczne metody zacierania śladów masowych morderstw. Dowództwo nad zadaniami powierzono bezwzględnemu zbrodniarzowi i funkcjonariuszowi SS Standerfuhrerowi Paulowi Blobelowi. Utworzenie specjalnych grup do wykonania zadań w terenie powierzono Ministerstwu Bezpieczeństwa III Rzeszy. Akcję zacierania masowych zbrodni w dokumentach oznaczono kryptonimem „Aktion 1005”.
Na przełomie 1942-1943 roku Paul Blobel wraz ze swoim zespołem przeprowadził liczne eksperymenty i szybko wypracowali skuteczne metody do zacierania popełnianych przez Niemców zbrodni. Wśród wypracowanych metod było np. palenie ciał poprzez układanie stosów ciał przekładanych drewnem, wysadzanie zwłok materiałami wybuchowymi, palenie zwłok w piecach, mielenie kości w specjalnych młynkach czy oblewanie ciał chemikaliami by przyspieszyć proces rozkładania.
Po licznych eksperymentach, wyposażeni w całą gamę metod, Paul Blobel zlecił utworzenie pierwszych grup do wykonywania akcji zacierania zbrodni. Grupy te nazwano „Sonderkomando 1005”. W składach tych grup w rolach kierowniczych występowali najczęściej Niemcy z różnych służb wywiadowczych i policji. Do wykonywania akcji na miejscu Niemcy wykorzystywali Żydów z obozów koncentracyjnych i obozów pracy w danym rejonie. W czerwcu 1943 roku pierwsze „Sonderkomanda 1005” były już uformowane i ruszyły do pracy na terenie całej okupowanej Europy. Niemieckie grupy skierowane w pierwszym etapie do obozów zagłady i później w miejsca gdzie znajdowały się masowe groby z niemieckich zbrodni.
„Aktion 1005” w Rozwadowie
W pierwszej połowie 1944 roku w Rozwadowie wyznaczona została przez Niemców grupa pracowników, która ogrodziła teren przed Cmentarzem Parafialnym od strony ulicy Rozwadowskiej (obecnie al. Jana Pawła II). Nastęnie na miejsce przybyło „Sonderkomando 1005” składająca się Żydów z obozu pracy przymusowej z zakładów zbrojeniowych w Stalowej Woli (Stahlwereke Braunschweig G.m.b.H. – Werk Stalowa Wola). Zadaniem grupy było przeprowadzenie „dezynfekcji” poprzez wykonanie odwiertów, do których wpuszczane były substancje chemiczne, które jak podają Niemcy miały na celu „zniszczenie znajdującego się tam rowu obozowego, w którym znajdowało się prawie 500 zwłok”.
Zbiorowa mogiła niemieckich zbrodni
Na terenie przeznaczonym do „dezynfekcji” gdzie znajdował się wspomniany „rów” (masowy grób), zakopani byli zamordowani w egzekucjach 19 października 1943 roku w Rozwadowie oraz zamordowani w egzekucji 20 października 1943 roku w Charzewicach (ok. 90 osób). Ponadto z niemieckich źródeł wynika, że w miejscu tym dokopywane były inne ofiary zamordowane w pobliskim obozie dla Żydów, który oddalony był ok. 100 metrów i funkcjonował tam przez kilka miesięcy 1943 roku. Z informacji z niemieckich źródeł jak i relacji przeżyłych Żydów wiedzieliśmy, że czasem po zmroku specjalnie wyznaczone grupy zabierały zamordowanych i dokopywały ich w pobliskich „rowach”, lecz dotąd nie było dowodów, że odbywało się to na terenie gdzie dziś mieści się parking, śmietnik i pomnik z Mogiłą Zbiorową.
Badania sowieckie
O niemieckim zacieraniu zbrodni w Rozwadowie lokalna społeczność dowiedziała się pierwszy raz tuż po wojnie z Niemcami gdy do Rozwadowa przyjechała specjalna grupa mająca na celu zbadanie tego miejsca. Grupa ta składała się z badaczy z sowieckiej Armii Czerwonej i kilku Żydów wykorzystanych przez Niemców do prac przy wierceniu terenu. Niestety badania sowietów nie wskazały ile było zakopanych ofiar, jedynie potwierdziła się skuteczność niemieckich „dezynfekcji”, które w dużej mierze rozpuściły zwłoki pomordowanych.
W pamięci Polaków
Relacja dotycząca niemieckich dezynfekcji była mi osobiście znana, gdyż ok. 2017 lub 2018 roku opowiedział mi o tej sprawie pierwszy raz były mieszkaniec Rozwadowa śp. Kazimierz Jackowski. Szczerze mówiąc, nie do końca traktowałem wówczas te relacje na serio, bo do 2023 roku nie znajdowały one żadnego potwierdzenia w dokumentach. Pan Kazimierz jednak widać interesował się tą sprawą dogłębnie i zapamiętał dobrze co po wojnie mówiło się o tych sprawach. Dla Pana Kazimierza te sprawy były ważne dlatego, że jako mały chłopiec był naocznym świadkiem niemieckiej zbrodni wykonanej na 65 Polakach obok cmentarza 19 października 1943 roku na tzw. „Dołach” i sam widział jak z rozkazu Niemców młodzi junacy przewozili rozstrzelanych z „Dołów” do rowu, który dziś stanowi Mogiłę Zbiorową.
Co kryje ziemia
Trudno dziś osądzić czy przed Cmentarzem Parafialnym w Stalowej Woli-Rozwadowie było pogrzebanych 500 ofiar niemieckich zbrodni jak podają Niemcy, czy też mniej lub więcej. Dziś wiemy, że na pewno było zakopanych więcej niż 90 ofiar z egzekucji w Rozwadowie i Charzewicach skoro Niemcom tak bardzo zależało na „wyczyszczeniu” tego terenu w ramach Aktion 1005.
MW / MKDAK
Bibliografia: Archiwum Muzeum Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej (w organizacji), „Aktion 1005” Andrej Angrick, Wspomnienia śp. Kazimierza Jackowskiego zrelacjonowane Fundacji KEDYW.
© COPYRIGHT 2016-2024. Wszelkie Prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstów, zdjęć lub filmów bez zgody zabronione!