8 maja 1945 r. koniec niemieckiej okupacji i początek sowieckiej
8 Maja 1945 roku, w Europie zakończył się najkrwawszy konflikt w historii świata – II wojna światowa. Dzień wcześniej 7 maja 1945 r. we francuskim mieście Reims, w tymczasowej kwaterze gen. Dwighta Eisenhowera, kończyła się symbolicznie II wojna światowa. Tego dnia Niemcy podpisały wobec aliantów akt bezwarunkowej kapitulacji. Podpisy złożyli gen. armii Alfred Jodl (w imieniu Wehrmachtu), admirał Hans-Georg Friedeburg (w imieniu Kriegsmarine) i mjr Wilhelm Oxenius (w imieniu Luftwaffe). Ze strony aliantów protokół podpisał gen. Walter Bedell Smith. Sowiety reprezentował Iwan Susłoparow.
Polacy byli po wojnie przekonywani, że kapitulacja Niemiec nastąpiła 9 maja 1945. Polska sowiecka zadekretowała ten dzień, na polecenie Stalina, jako „narodowy dzień zwycięstwa”, co było nie tylko kłamliwe, ale i absurdalne. Ta „zwycięska” Polska była bowiem po wojnie nie tylko mniejsza, ale i pozbawiona suwerenności na rzecz Sowietów.
Po 1990 roku uświadamiano nas, że wojna zakończyła się nie 9, lecz 8 maja. W rzeczywistości niemiecka kapitulacja nastąpiła 7 maja. I nie była to kapitulacja „przed Amerykanami i Brytyjczykami”, jak się do dziś pisze, lecz przez sprzymierzonymi w ogóle, na co wyraźnie wskazuje podpis gen. Susłoparowa.
Skąd się wziął ten taniec dat? Stalin nie lubił, kiedy ktoś zastępuje go w roli reżysera ważnych, prestiżowych wydarzeń. Jednocześnie nauczył się już lekceważyć zachodnich aliantów, którzy lekka ręką oddali mu w pacht połowę Europy, łącznie ze swoim najwierniejszym sojusznikiem – Polską. Teraz zażądał powtórki kapitulacji, ale już w kwaterze kommarszałka Gieorgija Żukowa w Berlinie. Czasu było mało, więc ta nowa kapitulacja została podpisana bardzo późnym wieczorem 8 maja, w Moskwie był już 9 maja… I tak powstał, w bloku komunistycznym, Dień Pabiedy 9 maja… Prawdę mówiąc, Sowiety równie dobrze mogłyby przyjmować, co składać kapitulację… Przecież wojnę przegrywał ich wierny sojusznik, z którym w sierpniu 1939 r. dzielili strefy interesów w Europie i przecinali na pół napadniętą wspólnie Polskę… Niestety, z woli naszych „aliantów” przysługiwał im tytuł zwycięzcy – i to takiego, który bierze główną wygraną…
Czy Polacy cieszyli się z końca wojny? Oczywiście. Z końca TAKIEJ wojny cieszył się każdy rozumny człowiek na świecie. Cieszył się z końca codziennego zabijania. Jednak najbardziej świadomi sytuacji Polacy wiedzieli, że ten koniec wojny nie jest naszym zwycięstwem a już na pewno nie będzie narodowym dniem zwycięstwa. Raczej upokorzenia. Żołnierze Podziemnego Państwa Polskiego pamiętali słowa komendanta głównego Armii Krajowej gen. bryg. Leopolda Okulickiego „Niedźwiadka”, zapisane w rozkazie sprzed 4 miesięcy – 19 stycznia 1945:
Żołnierze Sił Zbrojnych Kraju!
Postępująca szybko ofensywa sowiecka doprowadzić może do zajęcia w krótkim czasie całej Polski przez Armię Czerwoną. Nie jest to jednak zwycięstwo słusznej Sprawy, o którą walczyliśmy od roku 1939. W istocie bowiem – mimo stwarzanych pozorów wolności – oznacza to zmianę jednej okupacji na drugą, przeprowadzoną pod przykrywką Tymczasowego Rządu lubelskiego, bezwolnego narzędzia w rękach rosyjskich.
Żołnierze! Od 1 września 1939 r. Naród Polski prowadzi ciężką i ofiarną walkę o jedyną Sprawę, dla której warto żyć i umierać, o swą wolność człowieka w niepodległym Państwie.
Wyrazicielem i rzecznikiem Narodu i tej idei jest jedyny i legalny Rząd Polski w Londynie, który walczy bez przerwy i walczyć będzie o nasze słuszne prawa.
Polska, według rosyjskiej recepty, nie jest tą Polską, o którą bijemy się szósty rok z Niemcami, dla której popłynęło morze krwi polskiej i przecierpiało ogrom męki i zniszczenie Kraju. Walki z Sowietami nie chcemy prowadzić, ale nigdy nie zgodzimy się na inne życie, jak tylko w całkowicie suwerennym, niepodległym i sprawiedliwie urządzonym społecznie Państwie Polskim.
Obecne zwycięstwo sowieckie nie kończy wojny. Nie wolno nam ani na chwilę tracić wiary, że wojna ta skończyć się może jedynie zwycięstwem słusznej Sprawy, tryumfem dobra nad złem, wolności nad niewolnictwem.
Żołnierze Armii Krajowej!
Daję Wam ostatni rozkaz. Dalszą swą pracę i działalność prowadźcie w duchu odzyskania pełnej niepodległości Państwa i ochrony ludności polskiej przed zagładą. Starajcie się być przewodnikami Narodu i realizatorami niepodległego Państwa Polskiego. W tym działaniu każdy z Was musi być dla siebie dowódcą. W przekonaniu, że rozkaz ten spełnicie, że zostaniecie na zawsze wierni tylko Polsce oraz by Wam ułatwić dalszą pracę – z upoważnienia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zwalniam Was z przysięgi i rozwiązuję szeregi AK.
W imieniu służby dziękuję Wam za dotychczasową, ofiarną pracę.
Wierzę głęboko, że zwycięży nasza Święta Sprawa, że spotkamy się w wolnej i demokratycznej Polsce.
Niech żyje Wolna, Niepodległa, Szczęśliwa Polska!
Polska wojna o świętą Sprawę zaczynała się w dniach 7-9 maja od nowa. Symbolicznym wydarzeniem dla tej nowej wojny, dokładnie z dnia 7 maja 1945 [!] był wielogodzinny bój polskich oddziałów Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW), pod Kuryłówką koło Biłgoraja, z ekspedycją NKWD…
zródło: wolnapolska.pl