14 lipca 1998 r. odszedł Kazimierz Głaz ps. „Żbik” – żołnierz oddziału NOW-AK „Ojca Jana” Franciszka Przysiężniaka
Kazimierz Głaz ps. „Żbik”
ur. 4 marca 1925 r. – zm. 14 lipca 1998 r.
Łącznik Armii Krajowej placówki Kurzyna Mała (woj. Podkarpackie)
Żołnierz oddziału NOW-AK „Ojca Jana” Franciszka Przysiężniaka
Kazimierz Głaz urodził się 4 marca 1925 r. we wsi Kurzyna Mała koło Ulanowa w woj. Lwowskim (dzisiejsze Podkarpackie). Był synem Józefa i Apolonii z d. Bieńko. W Kurzynie Małej uczęszczał do siedmioletniej Szkoły Powszechnej, którą ukończył w czerwcu 1939 r. Wybuch wojny we wrześniu 1939 r. uniemożliwił mu dalszą naukę w szkole zawodowej.
Konspiracja
W kwietniu 1942 r. jako 17-letni chłopiec został przyjęty do młodzieżowej grupy na szkolenie łączników kierowanej przez oddział NOW-AK „Ojca Jana” Franciszka Przysiężniaka. Na przełomie 1942/1943 roku był już mocno zaangażowany w pomoc partyzantom działającym w pobliskich lasach. Był jak wspominał w swoich powojennych wspomnieniach „zaufanym chłopakiem do różnych poleceń, mniej ważnych i niebezpiecznych czynności konspiracyjnych (jak) przenoszenie broni, meldunków i zawiadomień…”.
W 1943 r. gdy miał już ukończone 18 lat stopniowo wykonywał coraz poważniejsze zadania. Tak wspominał ten czas: „Jest już rok 1943. Teraz już coraz częściej kontaktuje się z czynnymi partyzantami. Służe tak samo, jak inni koledzy, pomocą tym ludziom przy przynoszeniu broni ze skrytek do innych miejsc, przy jej czyszczeniu i odkonserwowaniu, przechowuję też czasem broń w ukryciu. Pełnię też skrycie funkcję łącznika i obserwatora, nie rzucającego się w oczy, ani nie odpadającego w podejrzenie konfidentów. Przeżywam to bardzo, to jest coś wielkiego dla mnie, mieć w rękach prawdziwy karabin, pistolet, granat i to w takiej sytuacji śmiertelnego zagrożenia….”
W czerwcu 1943 r. Kazimierz Głaz ukończył szkolenie w oddziale „Ojca Jana” i został zaprzysiężony do oddziału 27 czerwca przyjmując pseudonim „Żbik”. Po powrocie do domu z przysięgi powiadomił o tym fakcie swoją matkę, która tak odpowiedziała: „Złożyłeś przysięgę, to żebyś jej dochował.” Chwilę po tym wręczyła mu obrazek Matki Boskiej Kodeńskiej mówiąc „Weź ten obrazek, miej go zawsze przy sobie i wracaj cały i zdrowy do domu”. Jak się później okazało obrazek ten będzie mu towarzyszyć przez całe życie szczególnie przez najtrudniejsze chwile okupacji niemieckiej.
Aresztowanie i wywóz do Niemiec
Kazimierz Głaz był zaprzysiężonym partyzantem oddziału „Ojca Jana” zaledwie 2 tygodnie, gdy został aresztowany przez Niemców, 9 lipca 1943 r. w swojej rodzinnej wsi. Wówczas w tych okolicach Niemcy przeprowadzali przeciwpartyzancką pacyfikację, która nie ominęłą Kurzyny Małej i okolicznych wsi. Wkrótce po aresztowaniu znalazł się w grupie mieszkańców Kurzyny Małej, którą wywieziono początkowo do obozu przejściowego w Janowie Lubelskim, a następnie do obozu w Budzyniu. 28 lipca 1943 r. został załadowany do bydlęcego wagonu, który jak się później okazało był skierowany do niemieckiej III Rzeszy.
W niemieckich obozach Kazimierz Głaz pozostał już do końca wojny. Początkowo został wywieziony do obozu w Dortmund, później był obóz KL Buchenwald i ciężka praca w kopalni węgla „Ewald-Fortsetsung”. W sierpniu 1944 r. został przetransportowany do kolejnego obozu do miejscowości Bocholt, gdzie został przydzielony do budowy bunkrów i umocnień na zachodnim froncie, wzdłuż rzeki Ren przy holenderskiej granicy. W czasie pobytu w obozie w Bocholt został również przeznaczony do grupy więźniów, których wywożono do rabowania willi i domów na terenie okupowanej Holandii. Tam jak wspominał był w grupie, która została przeznaczona do ładowania skradzionych fortepianów, dywanów, kryształów, obrazów, żyrandoli, mebli i wszelkich innych wartościowych przedmiotów, z których Niemcy okradali holenderskie domy.
Ucieczka z obozu i wyzwolenie
23 marca 1945 r. w okolicach Bocholt, gdzie znajdował się obóz Kazimierza Głaza, wojska alianckie rozpoczęły bombardowanie terenu przed przesuwającym się frontem od strony Holandii. Bombardowanie nie ominęło również obozu, w którym więziony był Kazimierz. Podczas bombardowania został uszkodzony jego barak. Przeżywszy bombardowanie Kazimierz postanowił wraz z kolegą z obozu wykorzystać sytuację i zbiegli z obozu w pobliskie lasy. Następne dni w lesie Kazimierz wraz z kolegą spędzili wśród spadających bomb i wystrzałów artylerii. 31 marca 1945 r. po ośmiu dniach głodni, zmarznięci i zmęczeni poszukiwaniem jedzenia, Kazimierz z kolegą natrafili na patrol amerykańskiego wojska US Army. Jak się okazało obydwaj przeżyli przejście frontu i doczekali się wyzwolenia przez amerykańskie wojsko. Po wyzwoleniu Kazimierz Głaz został przetransportowany do obozu przejściowego w Wiesbaden, a następnie do obozu koło Frankfurtu nad Menem.
Powrót do Polski
Kazimierz Głaz powrócił do Polski 18 października 1945 r. pociągiem osobowym do Rudnika nad Sanem, z którego kolejne 13 kilometrów musiał przejść pieszo do rodzinnego domu. W domu zastał zniszczone gospodarstwo i ogólną nędzę, ale pomimo tego był szczęśliwy, że jest w domu.
Kazimierz Głaz po wojnie ożenił się ze Stanisławą, z którą miał syna Janusza i córkę Annę. Ale zanim to nastąpiło musiał odbyć przymusową służbę w Ludowym Wojsku Polskim (LWP).
Był wieloletnim mieszkańcem Stalowej Woli i członkiem Światowego Żwiązku Żołnierzy AK Koła w Stalowej Woli oraz autorem niepublikowanych wspomnień. Ponadto jego doświadczenia wojenne opisane zostały w dwóch książkach pt. „Ucieczki ku wolności” oraz „Zachować Pamięć”. Należał także do Stowarzyszenia Polaków Poszkodowanych Przez III Rzeszę – legitymacja nr 327/95.
Kazimierz Głaz zmarł 14 lipca 1998 r. Spoczywa na Cmentarzu Komunalnym w Stalowej Woli.
Cześć Jego Pamięci!
MW/ MKDAK / Fundacja KEDYW
Bibliografia: Muzeum Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej (w organizacji), Maszynopis Kazimierz Głaza „Wspomnienia”, Wspomnienia Barbary Bieganowskiej.
© COPYRIGHT 2016-2020 Fundacja KEDYW. Wszelkie Prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstów, zdjęć lub filmów bez zgody Fundacji KEDYW zabronione!
Pierwsze w Polsce Muzeum Kedywu – elitarnego pionu dywersyjnego Armii Krajowej powstaje z inicjatywy Fundacji KEDYW. Nasza działalność opiera się na wolontariacie i darowiznach ludzi dobrej woli. Bez twojego wsparcia nie osiągniemy celu! WESPRZYJ NAS!
Zostań Patronem Muzeum Kedywu poprzez serwis Patronite:
Lub wesprzyj przelewem bankowym na konto:
Konto bankowe: SANBank Nadsański Bank Spółdzielczy
Nr konta: 05 9430 0006 0046 7597 2000 0001
KOD SWIFT: POLUPLPR
Lub bezpiecznie kartą płatniczą przez system płatności PayPal:
[wpedon id=”16500″ align=”left”]