2 lutego 1944 r. Niemcy dokonali najwi臋kszej i najkrwawszej pacyfikacji na Polskiej ludno艣ci

germandeathcamps.org

(fot. germandeathcamps.org)

Dzi艣 przypada 73. rocznica najwi臋kszej i najkrwawszej pacyfikacji dokonanej przez Niemc贸w na polskiej ludno艣ci. Tego dnia Niemcy wymordowali oko艂o 1300 kobiet, dzieci i m臋偶czyzn, w tym oko艂o 300 dzieci. To tragiczne wydarzenie mia艂o miejsce oko艂o 30 km na p贸艂noc od Stalowej Woli na terenach Borowa, Karasi贸wki, Szczecyna, W贸lki Szczeckiej, 艁膮偶ku Zaklikowskiego i 艁膮偶ku Chwa艂owskiego – wioskach le偶膮cych w Lasach Janowskich.聽

Bor贸w i okolice Borowa by艂y w czasie okupacji terenem dzia艂ania prawicowej partyzantki Narodowych Si艂 Zbrojnych (NSZ), tereny te partyzanci nazywali „Stolic膮”. Prawdopodobnie z tego powodu Niemcy postanowili rozprawi膰 si臋 z partyzantami i wspomgaj膮cymi ich mieszka艅cami regionu.

Stolica narodowc贸w

– Bor贸w to by艂a nasza stolica – m贸wi z sentymentem dr Bohdan Szucki, prezes Zwi膮zku 呕o艂nierzy Narodowych Si艂 Zbrojnych. – Ca艂y ten teren by艂 naturalnym zapleczem narodowej partyzantki.

W Borowie i okolicach zlokalizowana by艂a centrala 1. Pu艂ku Legii Nadwi艣la艅skiej Ziemi Lubelskiej, tzw. Kretowisko. Pu艂k powsta艂 14 listopada 1943 r. Towarzyszy艂a temu wydarzeniu podnios艂a religijna uroczysto艣膰. O艂tarz polowy stan膮艂 w lesie za borowskim m艂ynem. W Mszy 艣w., podczas kt贸rej po艣wi臋cono pu艂kowy sztandar z Matk膮 Bo偶膮 Cz臋stochowsk膮, or艂em i napisem „B贸g, Honor, Ojczyzna”, uczestniczyli trzej kap艂ani – ks. Stanis艂aw Skulimowski, borowski proboszcz, ks. W艂adys艂aw Sta艅czak, administrator parafii, i ks. L膮dowicz z Antoniowa. Wok贸艂 o艂tarza stali partyzanci oddzia艂贸w „S臋pa”, „Znicza”, „Cichego”, „Ojca Jana”, „Kawalerii Zawichoskiej”, „Dymszy”, 偶o艂nierze plac贸wki Armii Krajowej z Borowa i okoliczna ludno艣膰.

Cho膰 zgrupowanie NSZ dominowa艂o w tej cz臋艣ci powiatu kra艣nickiego, dysponowa艂o dobrym uzbrojeniem i wyszkolonymi 偶o艂nierzami, to jednak nie zdo艂a艂o obroni膰 „swoich” wiosek. Niemcy u偶yli do pacyfikacji Borowa zbyt wielkich si艂, a ponadto zaatakowali zim膮, gdy dow贸dca NSZ rotmistrz Leonard Szcz臋sny Zub-Zdanowicz „Z膮b”, cichociemny, rozformowa艂 swoje oddzia艂y, pozostawiaj膮c jedynie 50-osobow膮 grup臋.

Wobec przewa偶aj膮cych kilkana艣cie razy si艂 wroga „Z膮b” zdecydowa艂 si臋 na wycofanie oddzia艂u do lasu. Wraz z nim schroni艂o si臋 tam ok. 200 mieszka艅c贸w Borowa.

Po latach, w 1947 r., w Anglii Zub-Zdanowicz zosta艂 nawet oskar偶ony o to, „偶e nie wyczerpawszy stoj膮cych do jego dyspozycji 艣rodk贸w obrony, opu艣ci艂 wie艣…”. Spraw臋 rozpoznawa艂 2. S膮d Polowy przy Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia. Dochodzenie umorzono wobec stwierdzenia oczywistej dysproporcji si艂 polskich i niemieckich.

Niemcy zaanga偶owali w akcj臋 pacyfikacyjn膮 Borowa i okolic ogromne si艂y. Ca艂y rejon zosta艂 nad ranem otoczony pier艣cieniem wojska. W akcji wzi臋艂o udzia艂 kilka tysi臋cy 偶o艂nierzy Wehrmachtu, 偶andarmerii, jednostek SS, w艂asowc贸w wspomaganych artyleri膮, lotnictwem, czo艂gami i wozami pancernymi. Na dzie艅 przed akcj膮 przeprowadzono rozpoznanie lotnicze.

Do dzi艣 w艣r贸d historyk贸w i kombatant贸w nie ma zgodno艣ci co do przyczyn przeprowadzenia przez Niemc贸w tak krwawej pacyfikacji. M贸wi si臋 o rutynowym „czyszczeniu” przedpola cofaj膮cego si臋 frontu, o represji za zw艂ok臋 w dostawie tzw. kontyngentu, o reakcji na partyzanckie akcje dywersyjne, o ucieczce z oddzia艂u NSZ dw贸ch szpieg贸w, z kt贸rych jeden, niejaki Wilenko, widziany by艂 w czasie pacyfikacji Borowa, o donosie z艂o偶onym przez komunist贸w. Jednak brak jest jednoznacznych dowod贸w potwierdzaj膮cych kt贸r膮kolwiek z tych hipotez. 呕adna z nich nie t艂umaczy te偶 do ko艅ca tak niespotykanych rozmiar贸w zbrodni.

Nie opu艣ci艂a zmar艂ych

Honorata Koz艂owska doskonale pami臋ta wydarzenia z 2 lutego 1944 r. Mieszka艂a w贸wczas w Borowie. Straci艂a matk臋, babci臋, dziadka i czworo innych cz艂onk贸w rodziny.

– By艂o to w 艣wi臋to Matki Bo偶ej Gromnicznej – wspomina ze 艂zami w oczach. – Rano, o godz. 9.00, by艂am w ko艣ciele na Mszy 艣w. z babci膮 i 14-letnim bratem, kt贸ry s艂u偶y艂 do Mszy 艣w.

O hitlerowcach otaczaj膮cych wie艣 ludzie w ko艣ciele dowiedzieli si臋 od ks. W艂adys艂awa Sta艅czaka, kt贸ry zawr贸ci艂 z drogi do W贸lki Szczeckiej, gdzie jecha艂 z wizyt膮 duszpastersk膮.

Pani Honorata pami臋ta, 偶e w ko艣ciele wybuch艂a panika. Ludzie uciekali w pop艂ochu, cho膰 ksi膮dz ostrzega艂, 偶eby zachowali spok贸j.

– M贸j brat uciek艂 wtedy w kome偶ce z ko艣cio艂a a偶 na drugi brzeg Wis艂y. Prze偶y艂, ale spotkali艣my si臋 dopiero po trzech tygodniach – opowiada.

Jej babcia, Barbara Pietruszka, wysz艂a z ko艣cio艂a jako ostatnia. Nie spieszy艂a si臋, zd膮偶y艂a jeszcze po偶egna膰 o艂tarz. Tylko ksi膮dz zosta艂 w 艣rodku. Gdy opu艣ci艂y ko艣ci贸艂, w Borowie roi艂o si臋 ju偶 od Niemc贸w. W kluczowych punktach wsi stali jeden ko艂o drugiego, ale jeszcze nie strzelali.

– Widzia艂am ich dok艂adnie, bo mieszkali艣my tu偶 przy lesie i wracaj膮c z ko艣cio艂a, trzeba by艂o przej艣膰 przez ca艂膮 wie艣 – m贸wi pani Honorata.

Babcia odprowadzi艂a j膮 do furtki, ale nie chcia艂a wej艣膰 do 艣rodka.

– P贸jd臋 powiedzie膰 swoim na 艁膮偶ku, 偶e tu, w Borowie, s膮 Niemcy – powiedzia艂a i posz艂a.

W domu by艂a tylko mama pani Honoraty, J贸zefa Delekta. Ojciec przebywa艂 w tym czasie z partyzantami w lesie.

– Naraz przed dom podjechali 偶andarmi i zabrali mam臋 na ci臋偶ar贸wk臋. Okaza艂o si臋, 偶e zawie藕li j膮 na Zamek do Lublina i po tygodniu rozstrzelali. A zabudowania wszystkie spalili – opowiada Honorata Koz艂owska. Jest przekonana, 偶e Niemcy musieli dobrze wiedzie膰 o tym, 偶e w ich domu mie艣ci艂a si臋 partyzancka apteka i przyjmowa艂 lekarz Ludger Zarychta. – Mnie uda艂o si臋 prze偶y膰, ale przez dwie noce przera偶ona, o ch艂odzie i g艂odzie, koczowa艂am w lesie. Widzia艂am po偶ary, s艂ysza艂am krzyki ludzi.

Tymczasem babci臋 pani Honoraty czeka艂 w 艁膮偶ku przera偶aj膮cy widok. Na placu przed domem le偶eli zastrzeleni jej m膮偶 Adam, syn J贸zef z 偶on膮 i dwojgiem dzieci na r臋ku.

– P贸藕niej rodzina chcia艂a zabra膰 babci臋 do siebie, ale ona si臋 upar艂a i postanowi艂a nie opuszcza膰 zmar艂ych. Po tygodniu zastrzelili j膮 przeje偶d偶aj膮cy 偶andarmi – m贸wi Honorata Koz艂owska. – Widzi pan, jaki to dziwny zbieg okoliczno艣ci. Moj膮 mam臋 Niemcy zabili po 7 dniach cierpie艅 na Zamku w Lublinie, a babci臋 tego samego dnia tu, na miejscu, w 艁膮偶ku.

Spalone zw艂oki pomordowanych rodzin. (fot.krasnik.naszemiasto.pl)

Tego nie da si臋 opowiedzie膰

W tym samym 艁膮偶ku prawdziw膮 gehenn臋 prze偶y艂a pani Stanis艂awa Zi贸艂kowska z rodze艅stwem.

– Gdy pojawili si臋 Niemcy, mama nam powiedzia艂a: „Wy id藕cie do lasu, a ja b臋d臋 wszystko ratowa膰”. By艂a sama, bo ojca i starszego brata Niemcy zabrali wcze艣niej na roboty do Rzeszy – t艂umaczy pani Stanis艂awa.

Mia艂a wtedy 14 lat i by艂a najstarsza z pi膮tki dzieci. Najm艂odsza siostra mia艂a 6 miesi臋cy, jeden brat 3 lata, drugi 5, a trzeci – 10 lat.

– Szli艣my w stron臋 takiego rozdo艂u, a tu zacz臋艂a si臋 straszna strzelanina – opowiada. – Patrz臋, pali si臋. Wzi臋艂am jednego brata na jedn膮 r臋k臋, siostr臋 na drug膮, reszt臋 braci obok i uciekamy. Naraz kto艣 w mundurze – ale to nie by艂 Niemiec, tylko chyba Czech – zawr贸ci艂 nas z drogi i zaprowadzi艂 do okopu w lesie ko艂o ko艣cio艂a. Przykaza艂, 偶eby艣my nie wychodzili, bo nas Niemcy pozabijaj膮.

Jednak Niemcy odkryli ich kryj贸wk臋.

– Przysz艂o ich chyba pi臋ciu, esesmani, pami臋tam te trupie czaszki. Jeden z nich ze 艣miechem przewr贸ci艂 mnie kopniakiem na ziemi臋. „Bandit” – m贸wi i si臋ga po pistolet. Zacz臋艂am go b艂aga膰, 偶eby nie strzela艂. Ale nie robi艂o to na nim 偶adnego wra偶enia. 呕ycie zawdzi臋czamy temu, co nas przyprowadzi艂. Mia艂am ze sob膮 list od ojca z Niemiec i ten Czech pokaza艂 esesmanom niemiecki adres, co艣 im tam powiedzia艂. To nas uratowa艂o.

Sparali偶owane strachem dzieci przez dwa dni nie wychodzi艂y z okopu. Wie艣 by艂a spalona. Ich dom r贸wnie偶. Wsz臋dzie poniewiera艂y si臋 ludzkie cia艂a. Napotkani ludzie poradzili dzieciom, 偶eby nie kr臋ci艂y si臋 po wsi, bo Niemcy jeszcze tu wr贸c膮. Znalezionym wozem zaprz臋偶onym w konia, kt贸rego w艂a艣ciciel zgin膮艂, dotarli w nocy do wujka mieszkaj膮cego w Nowinach nad Sanem. Przygarn膮艂 ich na prawie dwa lata.

Kilka dni po pacyfikacji Borowa z艂apa艂 t臋gi mr贸z, a ca艂膮 okolic臋 pokry艂a gruba warstwa 艣niegu.

– Szukali艣my mamusi, ale pod 艣niegiem nie mogli艣my znale藕膰 – m贸wi pani Stanis艂awa. – Dopiero gdy na wiosn臋 艣niegi zesz艂y i odtaja艂o, razem z wujkiem odszukali艣my mam臋 i pochowali艣my j膮. Mama ca艂a si臋 spali艂a. Pozna艂am j膮 po drucianej spince, kt贸r膮 nosi艂a we w艂osach.

艢wiadectwo polskiego m臋cze艅stwa

Pani Stanis艂awa Szyma艅ska, z domu Mia艂kowska, mieszka艂a w Borowie, na G膮siorach, przy samym lesie. Prze偶y艂a masakr臋, uciekaj膮c z dzie膰mi na r臋kach wp艂aw przez rzek臋 Sann臋. Mokra ukry艂a si臋 w ziemniaczanym dole. P贸藕niej uda艂o jej si臋 dotrze膰 do s膮siedniej wioski.

Nie uda艂o si臋 prze偶y膰 matce i siostrze pani Szyma艅skiej. – Zabi艂o je wojsko, co sz艂o od Kosina – twierdzi kobieta. – Nie do艣膰, 偶e do nich strzelali, to jeszcze bagnetem pok艂uli, a potem czym艣 oblali i podpalili.

23 lutego 1944 r. J贸zef Poray-Wybranowski, wycofuj膮c si臋 z gaj贸wki pod Borowem zaatakowanej przez Niemc贸w – zgin臋艂o tam 10 偶o艂nierzy NSZ – przechodzi艂 przez Bor贸w w okolicy G膮sior贸w. Cho膰 niedawno wr贸ci艂 z obozu w Treblince, to, co zobaczy艂, wstrz膮sn臋艂o nim.

„Ani jeden dom czy budynek gospodarski nie uratowa艂 si臋 od po偶ogi” – napisa艂 we wspomnieniach. „Widok by艂 wprost okropny. Wsz臋dzie walaj膮ce si臋 trupy ludzkie i bydl臋ce, przewa偶nie popalone, i ustawicznie wisz膮cy nad tym pogorzeliskiem straszliwy zapach spalonego mi臋sa, tak bardzo mi znajomy z obozu zniszczenia w Treblince… Chcia艂em co pr臋dzej przej艣膰 przez to 艣wiadectwo polskiego m臋cze艅stwa…”.

„Reakcyjne” wsie

W czasie pacyfikacji Borowa, Karasi贸wki, 艁膮偶ka Chwa艂owskiego, 艁膮偶ka Zaklikowskiego, Szczecyna i W贸lki Szczeckiej hitlerowcy zamordowali ok. 1300 os贸b, w tym co najmniej 300 dzieci i proboszcza parafii w Borowie ks. kpt. Stanis艂awa Skulimowskiego.

Spalone zw艂oki ks. Skulimowskiego (fot.krasnik.naszemiasto.pl)

Tragedia Borowa zosta艂a przyj臋ta z satysfakcj膮 przez partyzantk臋 komunistyczn膮. „Grupy i wsie reakcyjne otrzyma艂y powa偶ne ciosy od Niemc贸w” – pisa艂 w meldunku z 1 marca 1944 r. Mieczys艂aw Moczar.

Jak twierdzi historyk Marek Chodakiewicz, „pacyfikacja Borowa i okolic by艂a przede wszystkim na r臋k臋 komunistom”. Cho膰 wrogo艣膰 NSZ i ugrupowa艅 komunistycznych by艂a faktem powszechnie znanym, to jednak Zub-Zdanowicz stanowczo odmawia艂 wsp贸艂pracy z Niemcami w zwalczaniu zgrupowa艅 komunistycznych. Tymczasem istnieje wiele poszlak wskazuj膮cych w艂a艣nie na komunistyczn膮 inspiracj臋 zbrodni w Borowie. Tak uwa偶a np. wachmistrz Edward Bryczek „Ostoja”, 偶o艂nierz Batalion贸w Ch艂opskich, kt贸ry twierdzi, 偶e pacyfikacj臋 przeprowadzono na podstawie komunistycznego donosu do Niemc贸w na NSZ. Donos ten mia艂 widzie膰 na w艂asne oczy jeden z wywiadowc贸w BCh na posterunku policji granatowej w Kra艣niku. Zreszt膮 przypadki denuncjowania przez komunist贸w cz艂onk贸w podziemia niepodleg艂o艣ciowego hitlerowskim w艂adzom ujawniano te偶 w innych rejonach Lubelszczyzny. Na przyk艂ad w Lubartowie przy zabitym komuni艣cie znaleziono list臋 cz艂onk贸w AK adresowan膮 do gestapo.

Opinia o „reakcyjno艣ci” wiosek w okolicach Borowa przetrwa艂a do czas贸w PRL. Komuni艣ci nie zapomnieli walk z partyzantk膮 NSZ. Przez lata 艣ledzono i wy艂apywano ludzi zwi膮zanych w czasie wojny z podziemiem narodowym. Jeden z takich proces贸w odby艂 si臋 w 1953 r., a w艣r贸d skazanych znale藕li si臋 偶o艂nierze NSZ ze zgrupowania „Z臋ba” – m.in. Kazimierz Wybranowski „Kret”, Leon Cybulski „Znicz”, Ryszard 艁awruszczuk „Zag艂oba”, Jan Wtyk艂o „Wojna”, a tak偶e ks. W艂adys艂aw Sta艅czak, kap艂an, kt贸ry prze偶y艂 pacyfikacj臋 Borowa. Ksi臋dza skazano na 6 lat wi臋zienia.

Informacji o zbrodni w Borowie pr贸偶no szuka膰 w podr臋cznikach historii. – Ta zmowa milczenia nad tragedi膮 Borowa i okolic w okresie komunizmu jest wielce wymowna – uwa偶a dr Bohdan Szucki. – Przeczy艂a lansowanej przez lata tezie, 偶e NSZ wsp贸艂pracowa艂y z Niemcami. Zreszt膮 zapewne komunistyczne w艂adze uwa偶a艂y, 偶e i tak ci, kt贸rzy zgin臋li, byliby w PRL obywatelami trzeciej kategorii, wi臋c nie by艂o kogo wspomina膰 czy 偶a艂owa膰. A mo偶e jeszcze kto艣 zacz膮艂by dochodzi膰, dlaczego spacyfikowano wsie sprzyjaj膮ce pogl膮dom narodowym, a nie ruszono pobliskich wsi komunistycznych…

wikipedia.org

Mogi艂a zbiorowa na cmentarzu w Borowie, w kt贸rej spoczywa 806 ofiar pacyfikacji. (fot. wikipedia.org)

Cze艣膰 Ich Pami臋ci!

Obchody zwi膮zane z 73. Rocznic膮 Pacyfikacji Borowa i okolic rozpoczn膮 si臋 o godz. 11:00 msz膮 艣wi臋t膮 w intencji pomordowanych w 聽ko艣ciele pw. 艣w. Andrzeja Aposto艂a w Borowie.

Parafia pw. 艣w. Andrzeja Aposto艂a w Borowie

Gm. Annopol, pow. Kra艣nik, woj. lubelskie
23-235 Annopol, Bor贸w 31a

 

MW

zr贸d艂a: „Nasz Dziennik” nr 51(1850) z 1 marca 2004 r., www.nsz.com.pl, krasnik.naszemiasto.pl, wikipedia.org


 

Jeden komentarz o “2 lutego 1944 r. Niemcy dokonali najwi臋kszej i najkrwawszej pacyfikacji na Polskiej ludno艣ci

  1. Z pewnych 藕r贸de艂 wiem 偶e by艂o nieco inaczej. Nie b臋d臋 si臋 rozpisywa艂 bo zapewne niewygodna prawda zostanie usuni臋ta.

Comments are closed.