Kazimierz Mioduszewski ps. „Powolny” stalowowolski „Żołnierz Wyklęty” zapomniany Bohater

©Fundacja KEDYW

Z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, Fundacja KEDYW przypomina o naszych lokalnych stalowowolskich Bohaterach poprzez przygotowane publikacje i okolicznościową wystawę pt „Żołnierze Niezłomni w rejonie Nadsańskim”, którą można oglądać od 1 – 10 marca w Miejskim Domu Kultury.

Dziś chcemy przypomnieć kolejnego niezłomnego Bohatera Stalowej Woli – Kazimierza Mioduszewskiego ps. „Powolny”, który w brawurowej akcji podczas aresztowania zastrzelił przed budynkiem Urzędu Bezpieczeństwa (UB) szefa stalowowolskiego UB Ernesta Śliwińskiego, za chwilę potem zginął od kuli Milicji Obywatelskiej (MO).

©Fundacja KEDYW

Urodził się 7 sierpnia 1926 r. w Warszawie. Syn Bolesława i Emili. Przed wojną mieszkał z rodziną w Radomiu, a następnie w Zawierciu. W czasie niemieckiej okupacji pracował w straży pożarnej Zakładów Południowych w Stalowej Woli. Był żołnierzem stalowowolskiej placówki Armii Krajowej. W marcu 1944 r. w obawie przed aresztowaniem zbiegł na Zasanie gdzie wstąpił do partyzanckiego Oddziału AK „Kmicica” Jana Orła. Po wkroczeniu Sowietów do Stalowej Woli powrócił do pracy w Zakładach Południowych. Po powrocie został wcielony do powstającego Ludowego Wojska Polskiego. W obawie przed aresztowaniem za jego akowską przeszłość zdezerterował z LWP.

7 kwietnia 1945 r. zostaje aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa (UB) w Stalowej Woli. Podczas aresztowania UB nie znalazło na nim ukrytego pistoletu, gdy był prowadzony do aresztu, który mieścił się przy dzisiejszej ul. ks. Skoczyńskiego 26 (dawnej siedzibie Gestapo), wyciągnął pistolet i zastrzelił szefa stalowowolskiej UB Ernesta Śliwińskiego. Po zastrzeleniu Śliwińskiego podjął próbę ucieczki, gdy uciekał został zastrzelony przez Milicjanta Jabłońskiego ze stalowowolskiej Milicji Obywatelskiej (MO). Początkowo został zakopany na terenie miasta, gdy stawiano nowe bloki został ekshumowany i przeniesiony na Cmentarz Komunalny. Przez wiele lat po jego śmierci UB nękało dbającą o jego grób rodzinę Stanisława Zarzyckiego, niszcząc m.in. stawiane na nim krzyże. Kilka lat temu z inicjatywy radnego Zbigniewa Paszkiewicza Urząd Miasta Stalowej Woli ufundował jemu nowy grób, w którym spoczywa do dziś.

Cześć Jego Pamięci!

MW

zródła: Skarbimir Socha „Czerwona Śmierć”, Dionizy Garbacz „W kleszczach czerwonych”, Wiesława Wrzostek.