21 lipca 1942 r. Niemcy wdrażając plan „Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Żydowskiej” likwidują Żydów w Rozwadowie
Żydzi na rozwadowskim rynku w okresie międzywojennym (fot. domena publiczna).
Latem 1942 roku na terenie okupowanej Polski Niemcy przystąpili do realizacji planu zatwierdzonego w styczniu 1942 roku przez niemieckie władze podczas tzw. Konferencji w Wannsee. Plan „Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Żydowskiej” zakładał rozpoczęcie masowej eksterminacji Żydów głównie w obozach zagłady.
Niemiecki plan „Endlösung der Judenfrage” zakładał rozwiązanie kwestii Żydów w Europie poprzez kompletną eksterminację polskich i europejskich Żydów. Plan rozwiązania „kwestii żydowskiej” był częścią szerszego głównego planu „Generalplan Ost” zakładającego wynarodowienie ziem wschodnich, aby później wdrożyć kolejny plan „germanizacyjny” zakładający zaludnienie etnicznymi Niemcami tereny Polski i później tereny wschodniej Europy.
„Endlösung der Judenfrage” w Rozwadowie
21 lipca 1942 roku w małym miasteczku Rozwadów (obecnie historycznej dzielnicy Stalowej Woli) jak i w innych na terenie Generalnej Gubernii, Niemcy przystąpili do realizacji planu czyszczenia miasta z Żydów. Dzień przed akcją Niemcy rozplakatowali w mieście obwieszczenie, które rozkazywało wszystkim Żydzom stawić się 21 lipca na Rynku. W wyznaczony dzień w kilkugodzinnej akcji Niemcy po zgromadzeniu się Żydów w Rynku rozpoczęli selekcjonowanie. Niezdolnych i starszych Niemcy rozstrzeliwali na miejscu, po czym ciała zamordowanych zabierali młodzi junacy, którzy przewozili zwłoki za stację kolejową i zakopywali ich w zbiorowym dole, w okolicach zlikwidowanego wcześniej przez Niemców Cmentarza Żydowskiego. W tym czasie niemieckie wojsko przeczesywało całe miasteczko z domu do domu w poszukiwaniu starców, niepełnosprawnych i wszystkich, którzy nie stawili się na Rynku, tych których wykryli mordowali w ich domach. Młodych, zdrowych i zdolnych do pracy konwojowali na pobliski Dworzec kolejowy i ładowali ich do bydlęcych wagonów, które wywiozły ich do obozu w Bełżcu (woj lubelskie). Tam reszta rozwadowskich Żydów została zamordowana.
Kilku Żydów, którzy zdołali się bezpiecznie ukryć i przeżyć ten morderczy dzień wkrótce opuściło Rozwadów. Po tej zbrodniczej akcji nie było już Żydów w Rozwadowie do końca niemieckiej okupacji (Później Niemcy stworzyli jeszcze obóz pracy dla Żydów ale składał się on całkowicie z przywiezionych więźniów w innych okolic).
Oczami świadka
Dramatyczne wydarzenia z 21 lipca 1942 roku opisał świadek tych wydarzeń, lekarz rozwadowskiej konspiracji dr Eugeniusz Łazowski ps. „Leszcz”, który ze swoją żoną oraz pielęgniarką Marią Jackowską obserwowali przebieg wydarzeń na Rynku z okna swojego gabinetu (obecnie Rynek 23):
Nadszedł dzień 21 lipca 1942 roku. Do miasta zjechała żandarmeria niemiecka. Ogłoszono, że wszyscy Żydzi mają się zebrać na rynku. Wolno im wziąć ze sobą tylko tyle rzeczy, ile mogą udźwignąć.
Wychodzili ze swych mieszkań całymi rodzinami. Mężczyźni z tobołkami, młode kobiety z dziećmi, wychodzili starcy. Aż dziwno było, że tyle ludności żydowskiej znajdywało się w mieście. Wszystko to działo się pod naszymi oknami. Choć okna były zamknięte, słychać było niemieckie wrzaskliwe komendy i poganiania. Bili ludzi i kopali, zabijali tych, którzy upadli na ziemię.
Zgrają katów kierował mój były pacjent z „kawalerską chorobą”. Poznałem go i przypomniałem sobie nazwisko – Nowak. Wydawało się, że palcem, wśród tłumu, wskazuje siwe głowy i siwe brody, tym „palcem” była lufa rewolweru – pak – pak kończy się życie człowieka. Spostrzegł młodą Żydówkę z dzieckiem w wózku. Starała się ukryć w tłumie. Dobiegł do niej, kopnął wózek, dziecko wypadło na bruk. Obcasem zmiażdżył główkę dziecka…. Zbyt daleko to było, abym coś mógł usłyszeć, ale odczułem zgrzyt tego miażdżenia we własnej głowie…Niektórzy żandarmi nie strzelali, a kolbami karabinów rozbijali głowy starców i dzieci…
Zahipnotyzowani grozą patrzyliśmy, zza firanki na to, co się dzieje. Murka (Maria żona dr Łazowskiego, przyp. red.) i pani Maria osunęły się na kolana – „Wieczny odpoczynek racz im dać Panie…” – słyszałem szept ich modlitwy wśród strzałów – pak, pak, pak…, jak klaśnięcia rąk.
Patrzyłem na żandarma – pacjenta. Wypatrywał w tłumie stare kobiety i starych mężczyzn, szukał także małych dzieci, aby je zabić. Wydawało mi się, że jeszcze słyszę głos: – „Gdyby doktor wiedział, co robiłem, to by mnie zabił”. (dr Łazowski przypomina sobie wcześniejszą rozmowę podczas wizyty Nowaka w jego gabinecie).
Gdyby nie pojedyncze strzały i poganiania, panowałaby cisza. Nie było słychać płaczu, jęków, narzekań, choćby nawet przekleństw lub histerycznej reakcji matek, którym zabijano dzieci. Nie było żadnego odruchu samoobrony…Szli ku stacji (kolejowej) pod hipnozą terroru… Przeszli.
Na rynku pojawiły się wozy. Kilku młodszym Żydom kazano na te wozy załadować zwłoki pomordowanych.
Wozy odjechały. Zapadła cisza na rynku, ale przerywana pojedynczymi strzałami. To Niemcy zabijali po domach starców, którzy usiłowali się ukryć. Ostatni strzał usłyszałem tuż za naszym ogrodem. Patriarcha, mój pacjent, został zastrzelony w łóżku. – pisał w swoich wspomnieniach po wojnie dr Eugeniusz Łazowski ps. „Leszcz”.
Likwidacja volksdeutscha Nowaka
Wspomniany wyżej przez dra Łazowskiego volksdeutsch Nowak był funkcjonariuszem Gestapo w Stalowej Woli. W Stalowej Woli i Rozwadowie słynął z nękania Polaków i Żydów. Za swoje zbrodnie był poszukiwany przez AK, za co w końcu zapłacił życiem. Latem 1943 roku został rozpoznany i schwytany przez żołnierzy z placówki AK w pobliskim Ulanowie, następnie został przetransportowany do oddziału leśnego NOW-AK „Ojca Jana” Franciszka Przysiężniak gdzie został osądzony. Za popełnione zbrodnie wyrokiem Polskiego Państwa Podziemnego został zlikwidowany poprzez powieszenie.
Losy rozwadowskich Żydów
O losach rozwadowskich Żydów opowiada film Dionizego Garbacza emitowany w stalowowolskiej TVK Stella w 2014 roku. W filmie pojawia się zmarły niedawno mieszkaniec Stalowej Woli śp. Kazimierz Jackowski, brat Marii Jackowskiej (pielęgniarki dra Łazowskiego), który również był świadkiem tragicznych wydarzeń 21 lipca 1942 roku w Rozwadowie.
Pomnik upamiętniający wydarzenia
74 lata po niemieckiej akcji w Rozwadowie zamordowani przez Niemców rozwadowscy Żydzi doczekali się upamiętnienia. 12 czerwca 2016 roku zostali oni uhonorowani pomnikiem, który ufundowało Miasto Stalowa Wola. Pomnik w kształcie wielkiego głazu stoi na rozwadowskim Rynku, w pobliżu okien dawnego gabinetu i mieszkania doktora Łazowskiego.
Cześć Ich Pamięci!
MW / MKDAK
Bibliografia: Archiwum Muzeum Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej (w organizacji), Dr Eugeniusz Łazowski „Prywatna Wojna”, wspomnienia Franciszka Wojtyło ps. „Kruk”.
© COPYRIGHT 2016-2024. Wszelkie Prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstów, zdjęć lub filmów bez zgody zabronione!