Niespodzianka na koniec Roku „Cichociemnych” [ZDJĘCIA]
Święta „Cichociemnych” podczas szkolenia w Anglii. Stanisław Śołtys drugi z prawej na dole choinki.
(fot.A.Gradulska/M.Biesiada)
Końcem ubiegłego roku Sejm RP uchwalił 2016 rok „Rokiem Cichociemnych”, aby oddać hołd legendarnym żołnierzom-spadochroniarzom szkolonym podczas II wojny światowej w Anglii. Przez cały rok w całym kraju odbywały się rożnego rodzaju uroczystości, wystawy i koncerty, w których byli przypominani wielcy Bohaterowie tych elitarnych oddziałów.
My również staraliśmy się przybliżyć na łamach naszych stron i portali społecznościowych „Cichociemnego” Stanisława Sołtysa ps. „Sowa”, „Wójt”, który przez kilka miesięcy dowódził rozwadowskim Kedywem. Mimo ograniczonych informacji, nie ustawaliśmy w poszukiwaniu i odkrywaniu nowych faktów dla upamiętnienia jego osoby i w pozyskiwaniu eksponatów dla naszego przyszłego muzeum Kedywu i Armii Krajowej. Nasze wysiłki nareszcie zaowocowały i kilka dni temu udało nam się dotrzeć do żyjących jeszcze członków rodziny Stanisława Sołtysa i w najbliższych dniach planujemy serię wywiadów z członkami rodziny, którzy obiecali nam takie informacje dostarczyć. Dodatkowo rodzina udostępniła kilka niepublikowanych zdjęć i dokumentów (poniżej), które mamy nadzieję trafią kiedyś do naszego muzeum. Jeszcze raz zachęcamy do zapoznania się z (uzupełnionym) życiorysem tego bardzo młodego i niezwykle odważnego Bohatera, który oddał dla swojej ojczyzny to co najcenniejsze – swoje życie.
Stanisław Sołtys ps. „Sowa”, „Wójt”
ur. 1 grudnia 1921 r. – zm. 8 czerwca 1944 r.
Urodził się w Warszawie 1 grudnia 1921 roku. Syn Jadwigi i Miłosza, legionisty i późniejszego żołnierza wywiadu AK. Pochodził z rodziny patriotycznej o tradycjach nauczycielskich. Pod koniec lat dwudziestych, rodzina Sołtysów przeniosła się na Śląsk z podwarszawskiego Sulejówka. W 1937 r. ukończył gimnazjum ogólnokształcące w Katowicach. W 1939 r. otrzymał świadectwo dojrzałości z Liceum Ogólnokształcącego w Katowicach.
W czasie nauki w gimnazjum działał jako instruktor harcerski, krzewiąc polskie tradycje patriotyczne wśród rówieśników. Na wakacje w 1939 roku pojechał do wujostwa Dulińskich, mieszkających w przysiółku Zofipole, dziś w gminie Annopol. Jego wuj, pan Roman Duliński, był administratorem folwarku Hemplów z Wałowic. Tam, w dworku otoczonym dookoła lasami, zastała go wojna.
W chwili wybuchu wojny nie miał jeszcze ukończonych 18 lat, nie miał więc szans dostać się do walczącego wojska. Los jednak sprawił, że do zagubionego w lasach Zofipola, w nocy 9 września przybyła kilkudziesięcioosobowa grupa sztabowa żołnierzy Wojsk Polskich. Jak się okazało, była to grupa o sile kompanii, z rozbitej za Wisłą odwodowej Armii „Prusy”, której resztki po bitwie pod Iłżą przebiły się nad Wisłę. Po przeprawie w rejonie Józefowa i Słupi Nadbrzeżnej ciągnęły do Lublina, gdzie zgodnie z rozkazem Naczelnego Wodza miała tworzyć się Armia „Lublin”, pod dowództwem gen. Tadeusza Piskora. W grupie tej było dwóch generałów: Gustaw Paszkiewicz, dowódca 12 dywizji piechoty oraz Stanisław Skwarczyński, dowódca grupy operacyjnej Armii „ Prusy”, Żołnierze przenocowali tylko w Zofipolu i nad ranem wyjechali w kierunku Lublina. Stanisław Sołtys zabrał się z nimi na ochotnika, w mundurze harcerza. Na pożegnanie zostawił rodzicom tylko kartkę, na której skreślił parę słów, że tak właśnie musi postąpić.
Następnego dnia19 września z rozbitą Armią „Prusy” przekroczył granicę polsko-rumuńską. Na początku listopada dotarł do Francji, gdzie został skierowany do Szkoły Podchorążych Piechoty w Guer, którą ukończył z bardzo dobrym wynikiem w kwietniu 1940 roku. W czerwcu 1940 roku po upadku Francji ewakuował się do Wielkiej Brytanii, gdzie został przydzielony do 1 Brygady Strzelców, tam odbył kurs zastępców dowódców plutonów i zgłosił się do służby w kraju. Po konspiracyjnym przeszkoleniu dywersyjnym 2413 kandydatów, został wyselekcjonowany do elitarnej grupy 316 „Cichociemnych” spadochroniarzy Armii Krajowej i został zaprzysiężony 24 sierpnia 1942 roku w Oddziale VI Sztabu Naczelnego Wodza na rotę Armii Krajowej.
Zrzut do Polski i działalność konspiracyjna
Zrzutu z Anglii na teren okupowanej Polski dokonano w nocy z 26 na 27 stycznia 1943 roku w ramach operacji „Gauge” – dowodzonej przez por. naw. Radomira Walczaka. Ekipa spadochroniarzy, w której się znajdował, została zrzucona na placówkę odbiorczą „Żubr”- 14 km na północ od Kielc. Po aklimatyzacji w Warszawie dostał przydział do rozwadowskiego Kedywu AK obwodu „Niwa” (Nisko-Stalowa Wola), gdzie pełnił funkcję oficera dywersji od listopada 1943 roku do marca 1944 roku. Zwolniony z dowództwa rozwadowskiego Kedywu został przeniesiony do mieleckiego Kedywu AK Obwodu „Mleko”. Jego zadania koncentrowały się wokół odbioru alianckich zrzutów sprzętu i broni przeznaczonych dla Armii Krajowej. Odpowiadał również za nadzorowanie produkcji broni w tajnej wytwórni zlokalizowanej w podmieleckich Wadowicach.
Aresztowanie
Działalność dywersyjną Stanisława Sołtysa przerwało aresztowanie, do którego doszło 20 maja 1944 r. w dworze Przybysz w Jamach koło Mielca podczas potyczki z Gestapo. Z dworu Przybysz został przewieziony do więzienia w Mielcu gdzie był wielokrotnie przesłuchiwany i brutalnie torturowany. Wybito mu wszystkie zęby, połamano palce, wyrywano paznokcie, ale mimo to nie wydał nikogo.
Po aresztowaniu Stanisława Sołtysa, Komenda Mieleckiego Obwodu AK podjęła starania w celu odbicia więźnia. Do tego zadania wyznaczeni zostali ludzie z mieleckiego Kedywu: por. Leon Kobzdej, ps „Leśnik”, por. Wiesław Lachnit, ps. „Kulski”, Grzegorz Weryński, ps. „Jaskółka” i Walenty Basiaga, ps. „Jeleń”. Ostatecznie akcję odbicia ustalono na dzień 23 maja. Wywiad ustalił, że „Wójt” w tym dniu zostanie przewieziony samochodem z siedziby Gestapo przy ul. Narutowicza do Rzeszowa. Wyznaczono na miejsce akcji narożnik ulic Narutowicza i Kościuszki, skąd zamierzano wycofać się z odbitym więźniem w zarośla nad Wisłoką i dalej na Radomyśl Wielki.
Plan akcji przewidywał, że skręcający na szosę dębicką samochód gestapowski mieli ostrzelać i zatrzymać Lachnit i Weryński. Po odbiciu więźnia miał być dokonany odskok. Akcja zakończyła się tragicznie. Gdy partyzanci z bronią o umówionym czasie oczekiwali na stanowiskach, żandarmeria otrzymała telefoniczną informację od pracowników Banku Rolnego, że przed budynkiem kręcą się podejrzani ludzie. Żandarmi wysłali patrol, w którym znajdował się żandarm Wucky oraz funkcjonariusz Kripo Rajtaj. Niemcy znając opisy partyzantów, zaatakowali ich niespodziewanie na ulicy, zabijając na miejscu Weryńskiego, rannego Lachnita przewieziono do szpitala i starano się Go utrzymać przy życiu, w celu wymuszenia od niego zeznań. Niemcy obawiając się jednak próby odbicia „Wójta” i rannego Lachnita z mieleckiego szpitala, przewiezli ich pod wzmocnionym nadzorem do Rzeszowa, do więzienia na Zamku. Obaj zostali ponownie poddani okrutnym torturom. Ranny Lachnit, aby nie wydać kolegów i skrócić sobie cierpienie, zerwał założone opatrunki. Stanisław Sołtys został zastrzelony w celi więzienia na Zamku w Rzeszowie w dniu 8 czerwca 1944 roku. W chwili śmierci miał zaledwie 23 lata.
Po wojnie w 1948 roku jego szczątki ekshumowano i złożono w kwaterze wojskowej na Cmentarzu Katedralnym w Sandomierzu. Na jego grobie znajduje się również pamiątkowa tabliczka wspominająca ojca Miłosza Sołtysa żołnierza AK, który zginął w obozie koncentracyjnym Buchenwald w 1945 r.
Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari nr 13403, Krzyżem Armii Krajowej oraz Medalem Wojska Polskiego. W Stalowej Woli na osiedlu Zasanie, jedna z ulic została nazwana ulicą Stanisława Sołtysa ku czci jego pamięci.
Cześć i Chwała Bohaterom!
Dr. Łazowski odbija „Cichociemnego” z rąk Sowietów tutaj…
MW
zródła: Dionizy Garbacz „Brunatne Lata”, Jedrzej Tucholski „Cichociemni”, malopolskawiiwojnie.pl, Zespół Szkół Gastronomicznych i Hotelarskich w Sandomierzu, Marek Biesiada.
podziel się: