7 grudnia ’43 odbyła się pierwsza i ostatnia wspólna akcja Korpusu Zachodniego i Kedywu AK ze Stalowej Woli

Barak na tzw. Ozecie (obecnie dzielnica Stalowej Woli) gdzie rozpoczął się tragiczny przebieg wydarzeń w grudniu ’43 r. (fot. Archiwum D. Garbacza)

W nocy z 7 na 8 grudnia 1943 roku żołnierze dywersyjnego Korpusu Zachodniego i Kedywu Armii Krajowej Obwodu Nisko-Stalowa Wola wspólnie wyruszyli na akcję wydobycia zakopanej we wrześniu 1939 roku broni. Choć akcja się powiodła, niemiecki wywiad już tego samego dnia wpadł na trop żołnierzy KZ i rozpoczęły się aresztowania. W efekcie po kilku dniach polowań Niemcy zdołali aresztować prawie wszystkich żołnierzy KZ i wkrótce niemalże wszyscy zginęli w grupowych egzekucjach.

W styczniu 1941 roku z inicjatywy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) powołana została konspiracyjna formacja zbrojna o nazwie Korpus Zachodni. Zadaniem KZ było skupianie w swych szeregach Polaków przesiedlonych do Generalnego Gubernatorstwa z ziem zachodnich wcielonych do III Rzeszy i utworzenia z nich wyszkolonej kadry dywersyjnej w ramach ZWZ.

Korpus Zachodni Stalowej Woli

Oddział KZ w Stalowej Woli (woj. podkarpackie) powołany został tego samego roku. W jego skład dowódczy weszli podporucznik rezerwy Wojska Polskiego Kazimierz Kazimierczak oraz były komendant stalowowolskiej Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW) Alojzy Holeksa. KZ początkowo działał jako samodzielna grupa w ramach ZWZ i tak pozostał po powołaniu w 1942 roku Armii Krajowej przez Polskie Państwo Podziemne. Wówczas KZ podporządkowany został AK i podlegał komendzie AK Obwodu Nisko-Stalowa Wola. KZ-AK w Stalowej Woli zrzeszał około 30 wysiedlonych żołnierzy przybyłych do Stalowej Woli z Poznania, Śląska i Zagłębia i głównie skupiał się na prowadzeniu dywersji w niemieckich zakładach zbrojeniowych „Stahlwerke Braunchweig – Werk Stalowa Wola” (okupowanych Zakładach Południowych COP).

Legitamcja z Zakładów Południowych w Stalowej Woli. (fot. zbiory rodzinne Liniewieckich)
Legitymacja Henryka Liniewieckiego ps. „Tom” z Zakładów Południowych w Stalowej Woli. (fot. zbiory rodzinne Liniewieckich)

Wpadka po akcji 

7 grudnia 1943 roku stalowowolski oddział KZ wraz z żołnierzami Kedywu AK Obwodu Nisko-Stalowa Wola wspólnie wyruszyli za Stalową Wolę w pobliskie lasy, w celu odkopania zakopanej broni przez wycofujące się wojska polskie we wrześniu 1939 roku.

Po udanej akcji wydobycia broni z terenu, który wówczas stał się terenem tworzącym niemiecki poligon, żołnierze wyruszyli z powrotem do Stalowej Woli. Podczas powrotnego marszu zmieniła się pogoda i zaczął prószyć śnieg. W chwili dotarcia do Stalowej Woli śnieg przestał padać ale po nocnej akcji zostały na śniegu łatwo zauważalne ślady, na które następnego dnia z rana natrafił niemiecki patrol. Niemcy z ciekawości postanowili sprawdzić dokąd wiodą ślady i ten sposób trafili na trop, który prowadził ich do baraku na tzw. Ozet gdzie mieszkał żołnierz KZ Antoni Ochędzan. Tam pod barakiem ukryta była też zdobyta w akcji broń. Niemieckie Gestapo w domu Ochędzana zdołało aresztować domownika oraz jego gościa żołnierza KZ Franciszka Katę, który pozostał na noc.

Po aresztowaniu i prawdopodobnym brutalnym przesłuchaniu Niemcy zdołali złamać tych żołnierzy KZ bo za chwilę zaczęły się aresztowania w niemieckich zakładach zbrojeniowych gdzie pracowali niemalże wszyscy żołnierze KZ. Po tej wspypie Niemcy w sumie zdołali aresztować około 40 osób, wśród których znaleźli się prawie wszyscy uczestnicy wyprawy z grupy KZ. Jeden z żołnierzy AK Henryk Liniewiecki ps. „Tom” chcąc uniknąć aresztowania w Zakładach zdecydował się zażyć cyjanek potasu gdy zorientował się, że przyszło po niego Gestapo. Liniewiecki po spożyciu trucizny za chwilę zmarł na terenie zakładów. Niemcy zakopali jego ciało na terenie Zakładów pod wieżą ciśnień.

Tego tragicznego grudnia aresztowania udało się uniknąć całkowicie żołnierzom Kedywu. Aresztowania pominęły Kedyw dlatego, że większość żołnierzy KZ wówczas prawdopodobnie nie znała się dobrze jeszcze z akowcami gdyż do tej pory zawsze działali osobno. Akcja wydobycia broni była pierwszą ze wspólnych wypraw, która niestety stała się też i ostatnią.

Pokazowa egzekucja w dzień poświęcenia kościoła

Zaledwie kilka dni po aresztowaniach żołnierzy KZ w Zakładach Południowych przypadało poświęcenie pierwszego kościoła w Stalowej Woli (św. Floriana). Do tego młodego miasta niemiecki okupant zezwolił przenieść wcześniej z pobliskiej wsi Stany mały drewniany kościółek, który przeznaczony został do rozbiórki gdyż Niemcy budowali tam poligon. Los tak chciał, że w dzień poświęcenia kościoła Niemcy mieli w areszcie obok nowego kościoła kilkudziesięciu żołnierzy KZ, więc nie mogli oni nie wykorzystać sytuacji w celach propagandowych pokazując Polakom co im grozi jeśli będą konspirować przeciwko niemieckiej władzy. Specjalnie na ten dzień do Stalowej Woli przyjechali niemieccy dygnitarze oraz ekipa filmowa, która filmowała przebieg zdarzeń.

W chwili gdy zaczynały się uroczystości w kościele św. Floriana, niemieckie wojsko zablokowało dojazd do Stalowej Woli od strony Niska i od Rozwadowa. W tym samym czasie podjechał wóz ciężarowy pod mieszczącą się naprzeciw kościoła siedzibę Gestapo i zaczęto ładować na ciężarówkę dziesięciu z więzionych tam żołnierzy KZ. Po załadowaniu więźniów przewiezieni zostali do lasku pod pobliską Elektrownię. W czasie gdy w kościele trwała już uroczysta Msza Święta, Niemcy rozpoczęli wykonywać egzekucję dziesięciu żołnierzy KZ nad przygotowanym wcześniej dołem.

Świadek zbrodni

W czasie gdy Niemcy przewozili na miejsce egzekucji więźniów, przypadkowo rowerem przejeżdżał żołnierz i lekarz stalowowolskiej NOW i AK dr Eugeniusz Łazowski ps. „Leszcz”. Jak później wspominał dr Łazowski, Niemcy nie bez powodu wybrali dzień poświęcenia kościoła na egzekucję żołnierzy KZ. Egzekucja była celowym aktem propagandy i terroru, która miała zastraszyć wszystkich Polaków, którzy chcieli by się sprzeciwiać porządkowi budowania potęgi niemieckiej III Rzeszy.

(fot. Dionizy Garbacz)
Poświęcenie kościoła Św. Floriana w Stalowej Woli 12 grudnia 1943 r. (fot. Archiwum D. Garbacza)

Tak dzień 12 grudnia 1943 roku wspominał dr Eugeniusz Łazowski na łamach swojej ksiązki „Prywatna wojna”:

„W 1941 roku Niemcy zaczęli wysiedlać wsie na południe od Stalowej Woli na poligon, czy też lotnisko. Na tym terenie, we wsi Stany, był stary kościół. Wśród Polaków powstał projekt, aby ten kościół przenieść do Stalowej Woli. O dziwo, Niemiec (Kurt) Scholze, ówczesny dyrektor zakładów, zgodził się na to. Na pewno nie z sympatii do Polaków, lecz jego religijne antidotum na komunizm, którego się obawiał. Ochotniczą pracę i fundusze na to przedsięwzięcie ofiarowało polskie społeczeństwo Stalowej Woli. Scholze przydzielił ciężarówki zakładów na transport części rozebranego kościoła.

Ze wzruszeniem Polacy czekali na otwarcie i poświęcenie kościoła w dniu 12 grudnia 1943 roku. Niemcy nie omieszkali tej uroczystości wykorzystać dla swojej propagandy – przybyli dygnitarze Generalnej Guberni i ekipa filmowa.

Nie zapomnieli jednak o terrorze. W godzinie poświęcenia kościoła, pierwszej Mszy Świętej i filmowania tej uroczystości – w lesie, w pobliżu elektrowni Ozet, rozstrzelali 10 akowców. Ten właśnie konwój śmierci i ubezpieczający go oddział minąłem w drodze od „Ojca Jana” (oddz. partyzanckiego „Ojca Jana” Franciszka Przysiężniaka- przyp. red.) (…)”

Egzekucja Bohaterów

W egzekucji 12 grudnia 1943 r. zginęli następujący żołnierze Korpusu Zachodniego:

  1. Alojzy Holeksa – Komendant KZ i były komendant placówki Narodowej Organizacji Wojskowej (NOW) w Stalowej Woli.
  2. Kazimierz Kazimierczak
  3. Franciszek Kata
  4. Antoni Ochędzan
  5. Piotr Muszyński
  6. Czesław Olszewski
  7. Ludwik Piecha
  8. Wiesław Zagoździński
  9. Aleksander Chawstikow
  10. Marian Januszek

Pierwsza z trzech egzekucji

Egzekucja w Stalowej Woli była pierwszą z trzech egzekucji z grupy aresztowanych żołnierzy stalowowolskiego KZ-AK. Wszystkie były odwetem za działania podjęte przez polską konspirację przeciwko Niemcom. Kolejne dwie egzekucje wykonane zostały już poza Stalową Wolą. 22 grudnia 1943 roku zamordowana została kolejna grupa dziesięciu żołnierzy KZ w Woli Zarczyckiej koło Sarzyny (woj. podkarpackie) i kolejnych siedmiu zamordowanych zostało 29 stycznia 1944 roku w Pełkiniach koło Jarosławia (woj. podkarpackie).

Ekshumacja

W 1945 roku w lasku koło Elektrowni postawiony został brzozowy krzyż, który oznaczał miejsce egzekucji. Niedługo po wojnie rozpoczęła się budowa Mauzoleum Żołnierzy AK na stalowowolskim Cmentarzu Komunalnym, do którego przeniesione zostały później ekshumowane zwłoki poległych żołnierzy KZ-AK.

Ekshumacja żołnierzy Korpusu Zachodniego z lasku koło Elektrowni (fot. Archiwum D. Garbacza).

W 1960 r. komunistyczny Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) na miejscu egzekucji postawił pomnik upamiętniający tę niemiecką zbrodnię na polskich patriotach. Pomnik z jego socjalistycznymi sloganami stoi do dziś w lasku koło Elektrowni jako niemy świadek tamtej niemieckiej zbrodni.

©Fundacja KEDYW
Miejsce egzekucji żołnierzy KZ-AK pod Elektrownią w Stalowej Woli dziś. (fot. MKDAK)

81. Rocznica Egzekucji KZ-AK w Stalowej Woli

W 2024 roku przypada 81. rocznica niemieckich zbrodni na żołnierzach KZ-AK w Stalowej Woli. Od lat do wspólnej pamięci o tych wydarzeniach zaprasza Fundacja KEDYW i harcerze 5 Drużyny Harcerskiej „Wahpeton”. W imieniu organizatorów zapraszamy do uczestnictwa!

źródło: fundacjakedyw.pl

 

MW / MKDAK

Bibliografia: Archiwum Muzeum Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej (w organizacji), MON PRL „Encyklopedia II Wojny Światowej”, Dionizy Garbacz „Brunatne Lata”, dr Eugeniusz Łazowski „Prywatna Wojna”.

© COPYRIGHT 2016-2024. Wszelkie Prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstów, zdjęć lub filmów bez zgody zabronione!

Muzeum Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej (w organizacji)