19 stycznia 1944 r. żołnierze Kedywu zlikwidowali Władysława Pukę w Rozwadowie

Władysław Puka

W ramach akcji Armii Krajowej o kryptonimie „akcja Główki” prowadzonej na terenach całej okupowanej Polski zlikwidowany został w Rozwadowie oskarżony o zdradę mieszkaniec Władysław Puka. Do dzisiejszego dnia temat słuszności jego wyroku budzi wiele emocji wśród starszych mieszkańców Rozwadowa (obecnej dzielnicy Stalowej Woli).

W listopadzie 1943 roku dowódca Armii Krajowej generał Tadeusz Komorowski ps. „Bór”, zainicjował akcję o kryptonimie „Główki”. Nazwa akcji nawiązywała do nazistowskiego symbolu Totenkopf (czaszek), które znajdowały się na mundurach i czapkach szczególnie brutalnych niemieckich oddziałów SS (Schutzstaffel).

Czapka oficera SS z symbolem Totenkopf (fot. Wikipedia.org)

Celem akcji „Główki” była eliminacja funkcjonariuszy niemieckiego aparatu terroru w odwecie za zbrodnie popełniane przez Niemców na ludności cywilnej i na członkach antyniemieckiego podziemia w okupowanej Polsce. Wśród wyznaczonych do likwidacji byli także konfidenci, których wywiad Armii Krajowej umieszczał na specjalnie przygotowanych listach. Każda z umieszczonych na liście osób musiała zostać osądzona przez sąd Polskiego Państwa Podziemnego, który wydawał dla niej karę śmierci bądź ją uniewinnił. Kara orzekana była za przestępstwa i zbrodnie osobiście popełnione przez oskarżonych lub ewentualnie za decyzje osób, które się do zbrodni tych przyczyniły. Wyroki te, w odróżnieniu od masowych egzekucji wykonywanych na Polakach przez okupantów, nie były orzekane na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej. Skazywani przez sądy podziemne byli dla ludności polskiej szczególnie szkodliwi i wyróżniali się niemieckim fanatyzmem, bądź byli bezwzględnymi funkcjonariuszami policji, gestapo, żandarmerii, niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, administracji, przemysłu oraz w odosobnionych przypadkach członkami NSDAP.

Akcja „Główki” była odwetem za coraz brutalniejsze, nasilające się represje skierowane przeciwko Polakom. Bez wyroku sądu żołnierze AK likwidowali jedynie szczególnie niebezpiecznych konfidentów i tylko w sytuacji, gdy zwłoka mogła spowodować kolejne aresztowania. Do wykonania tych wyroków AK skierowała specjalnie wydzielone jednostki Kedywu w Komendzie Głównej oraz w Komendach obwodów na terenie całej okupowanej Polski.

Akcja „Główki” na terenie Stalowej Woli i Rozwadowa

W grudniu 1943 roku na terenie obejmującym Obwód Nisko-Stalowa Wola Armii Krajowej rozpoczęto wieloetapową akcję w ramach akcji „Główki”. Przed wykonaniem akcji, zadaniem lokalnego wywiadu Armii Krajowej było przeprowadzenie gruntowej inwigilacji i ustalenie listy donosicieli za pomocą meldunków, które wpłynęły do Komendy obwodu w Stalowej Woli. Po rozpatrzeniu kilku spraw przez sąd podziemia, komendant obwodu wydał rozkaz zaplanowana akcji i zlecił wykonanie wyroków dowódcy Kedywu Stanisławowi Bełżyńskiemu ps. „Kret” na terenie obwodu.

Pierwszy wyrok w ramach akcji został wykonany w Stalowej Woli na początku 1944 roku na sklepikarzu o pseudonimie „Masa”. Żołnierze AK po wydanym wyroku podpalili sklep, w którym spłonął skazany na śmierć „Masa”. Drugi taki wyrok miał miejsce 19 Stycznia 1944 roku w Rozwadowie, w którym zlikwidowany został mieszkaniec Rozwadowa Władysław Puka. Z relacji byłego żołnierza rozwadowskiego Kedywu Mieczysława Potyrańskiego ps. „Poraj” wiemy, że była to pierwsza akcja likwidacyjna przy użyciu broni na terenie dzisiejszej Stalowej Woli. Choć likwidacja Władysława Puki była wcześniej szczegółowo zaplanowana to skończyła się ona w nieoczekiwany sposób. Z relacji mieszkańca Rozwadowa i znajomego rodziny oskarżonego Kazimierza Jackowskiego wiemy, że 19 stycznia 1944 roku Władysław Puka był widziany jak był więziony bryczką ulicą Klasztorną w stronę południową, natomiast z relacji żołnierzy AK wiemy, że bryczką oprócz Władysława Puki jechali dowódca Kedywu Stanisław Bełżyński „Kret” i drugi żołnierz Kedywu Zygmunt Kajzer ps. „Mały”. Transportowali oni wówczas Władysława Pukę na miejsce gdzie wykonać mieli wyrok, prawdopodobnie do pobliskiego lasu. Cały plan jednak legł w gruzach gdy z bryczki niespodziewanie wyskoczył Władysław Puka gdy przejeżdżali koło klasztoru o. Kapucynów. Puka prawdopodobnie zaryzykował ucieczką licząc, że ucieknie do Klasztoru. Ten ruch jednak się mu nie powiódł, bo gdy wyskoczył z bryczki za nim oddali strzały z pistoletów żołnierze Kedywu i trafiony został celnie pociskiem. Władysław Puka zginął na miejscu. Według relacji świadków Puka skonał w pobliżu pomnika przed wejściem na teren klasztoru.

©Fundacja KEDYW
Kościół i Klasztor Braci Mniejszych Kapucynów w Stalowej Woli-Rozwadowie. Miejsce egzekucji Władysława Puki. (fot. MKDAK)

Kość niezgody

Do dzisiejszego dnia, zdania na temat słuszności wyroku i zlikwidowania Władysława Puki poróżniają mieszkańców Rozwadowa. Cała sprawa jest kością niezgody i budzi wciąż wiele emocji. Jedni twierdzą, że Puka był konfidentem i wyrok był słuszny, inni zaś, że znalazł się w niefortunnej sytuacji i został niesprawiedliwie osądzony. Wspomniany wyżej były mieszkaniec Rozwadowa śp. Kazimierz Jackowski twierdził że „Władysław Puka był porządnym człowiekiem, członkiem rozwadowskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” i patriotą. Prawdopodobnie znalazł się w niefortunnej dla niego sytuacji i został niesprawiedliwie osądzony”.

Jak było naprawdę? Nikt tego nie wie, na dzień dzisiejszy mamy zbyt mało dowodów, aby ocenić tą sytuację w jedną czy w drugą stronę. Należy jednak pamiętać, że sprawy wyroków i likwidacji osób pochodzenia polskiego były rozpatrywane bardzo szczegółowo przez sądy Polskiego Państwa Podziemnego. Oczywiście zdarzały się przypadki, że zlikwidowano złą osobę, czy też wystąpił jakiś inny błąd. Niestety w tej konkretnej sprawie dopóki nie wypłyną dodatkowe dowody aby ten wyrok osądzić inaczej, należy przyjąć, że rozprawa jak i sam wyrok PPP był wnikliwie badany.

Grób blisko miejsca egzekucji

Ironią losu jest fakt, że grób, w którym spoczywa Władysława Puka na Cmentarzu Parafialnym w Rozwadowie znajduję się po przeciwnej stronie Klasztoru braci Kapucynów i miejsca jego śmierci. Grób na cmentarzu znajduje się w pierwszym rzędzie, kilkadziesiąt metrów od miejsca gdzie został zastrzelony.

©Fundacja KEDYW
Grób Władysława Puki w Rozwadowie. (fot. MKDAK)

 

MW / MKDAK

Bibliografia: Archiwum Muzeum Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej (w organizacji), Relacja śp. Kazimierza Jackowskiego, Wspomnienia Mieczysław Potyrańskigo, Dionizy Garbacz „Brunatne Lata”.

© COPYRIGHT 2016-2025. Wszelkie Prawa zastrzeżone. Kopiowanie tekstów, zdjęć lub filmów bez zgody zabronione!

Muzeum Kierownictwa Dywersji Armii Krajowej (w organizacji)